3.9 C
Białogard
sobota, 27 kwietnia, 2024
- REKLAMA -spot_img

Niektóre nieruchomości problemem samorządów w całym kraju.

źródło: pixabay.com

Zabytki kojarzą się nam z gotyckimi kościołami, zamkami, czy też pałacami, które rozsiane są po całej Polsce. Jednak jak się okazuje wiele zabytków kojarzyć się może raczej z rozpadającymi ruinami, z którymi niewiele ze względu na obowiązujące przepisy można zrobić.

Jednak, by omówić ten problem, należy zapoznać się z definicją zabytku, która została zamieszczona w Ustawie z dnia 23 lipca 2003 roku o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.

W myśl przepisów zabytkiem jest nieruchomość lub rzecz ruchoma, ich części lub zespoły, będące dziełem człowieka lub związane z jego działalnością i stanowiące świadectwo minionej epoki bądź zdarzenia, których zachowanie leży w interesie społecznym ze względu na posiadaną wartość historyczną, artystyczną lub naukową;

Takich budynków jest wiele i bardzo często stanowią one mienie Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego.

Taki stan faktyczny powoduje określone skutki prawne, które utrudniają zarządzanie taką nieruchomością, a także wymaga od właściciela szczególnego podejścia.

Po pierwsze należy odróżnić rejestr zabytków od ewidencji zabytków, ponieważ jak stwierdził NSA w postanowieniu  z 24.5.2022 r., III OW 198/21. ewidencja zabytków (zarówno wojewódzka jak i gminna) jest pojęciem szerszym niż rejestr zabytków. Rejestr zabytków jest formą ochrony zabytków nieruchomych i wymaga wydania stosownej decyzji. Natomiast w ewidencji zabytków mogą znajdować się zarówno zabytki wpisane do rejestru zabytków, jak i inne zabytki wymienione w art. 22 ust. 5 pkt 2–3 OchrZabU.”

Mimo że ewidencja zabytków służy tylko do sporządzania programów opieki nad zabytkami przez województwa, powiaty i gminy (art. 21 OchrZabU), to jednak art. 39 Ustawy z dnia 7 lipca 1994 Prawo Budowlane nakłada ograniczenia na możliwość prowadzenia robót budowlanych przy obiekcie budowlanym objętym ochroną zabytków, zarówno znajdujących się w rejestrze zabytków, jak i ewidencji zabytków.

W myśl przytoczonych przepisów największe ograniczenia dotyczą nieruchomości, które znajdują się w rejestrze zabytków. Procedura adaptacji, czy też rozbiórki danego obiektu wymaga uzyskania zgody Generalnego Konserwatora Zabytków, procedura ta jest bardzo czasochłonna, wymaga przeprowadzenia odpowiednich analiz. Co więcej, uzyskanie zgody w pewnych sytuacjach może być niemożliwe.

Nieco lepiej wygląda sytuacja z nieruchomościami, które znajdują się w gminnych ewidencjach zabytków, ponieważ tutaj decyzje o pracach budowlanych, czy też rozbiórce wydaje organ właściwy organ administracji architektoniczno-budowlanej, niestety również musi on skonsultować wydanie opinii z wojewódzkim konserwatorem zabytków, w teorii ten ma jedynie 30 dni na zajęcie, jednak w praktyce często się zdarza, że termin ten jest prolongowany, a wniosek o wydanie zezwolenia z tego powodu leży w urzędzie. Niejednokrotnie samorządy same nakładają na siebie ograniczenia, wpisując określone nieruchomości jako chronione na podstawie planu zagospodarowania przestrzennego określając dokładnie jakie prace mogą być w takich budynkach prowadzone, co więcej w tzw. strefach konserwatorskich prace mogą być prowadzone tylko po uzyskaniu zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Taka konstrukcja przepisów powoduje, że wykonanie jakiejkolwiek inwestycji w miejscach i strefach zabytkowych jest niezwykle trudne do wykonania, szczególnie gdy budynek jest objęty nadzorem konserwatorskim lub jest wpisany do rejestru zabytków.

Kolejnym problemem jest brak środków, które samorządy mogłyby przeznaczyć na rewitalizację miejsc historycznych, w wielu miejscowościach możemy zaobserwować rozpadające się pałace, budynki po zakładowe, o realnej wartości historycznej i artystycznej, ale odstraszające, ze względu na stan techniczny budynku.

Samorządy próbują ratować się, szukając prywatnych inwestorów, którzy chcieliby i zobowiązaliby się do rewitalizacji określonych miejsc, jednak jest to niełatwe zadanie, a także nie ma wielu chętnych na walącą się fabrykę lub pałac, szczególnie że postępowanie w sprawie uzyskania odpowiednich zgód i pozwoleń na ingerencję w te miejsca jest uciążliwe i bardzo czasochłonne. 

Ostatecznie w całej Polsce obserwujemy tysiące walących się ruin, na które nikt nie ma pomysłu, z czasem te miejsca ze względu na działalność szabrowników, wandali, a także natury i czasu stają się miejscami niebezpiecznymi, grożącymi pobliskiej architekturze. 

Wydaje się, że potrzebne są rozwiązania ustawowe, które rozwiązałyby ten problem, z jednej strony obserwowanie historii i pamiątek po poprzednich pokoleniach jest niezwykle istotne, jednak nie można kosztem pamięci narażać innych na niebezpieczeństwo. Niestety jednostki samorządu terytorialnego bardzo często w tej kwestii mają związane ręce i nie mogą zrobić nic.

 

- REKLAMA -
NAJŚWIEŻE AKTUALNOŚCI
- REKLAMA -
NAJPOPULARNIEJSZE
- REKLAMA -

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj