Nie tak dawno informowaliśmy o podwyższeniu stawek podatków lokalnych w Białogardzie, jak się okazuje, również inne samorządy w naszym regionie chętnie sięgają do kieszeni mieszkańców.
Nie jesteśmy zwolennikami podwyżek obciążeń fiskalnych, ponieważ mają one hamujący wpływ na rozwój gospodarczy i ekonomiczny regionu.
Dziś ze smutkiem informujemy, że w ślad Białogardu poszło Tychowo, które podwyższyło podatek od nieruchomości do maksymalnego możliwego pułapu. Podobnie jak w Białogardzie nikt, nie pochylił się nad tym, jak wpłynie to na mieszkańców i lokalnych przedsiębiorców.
Najbardziej bawi argument, że podwyżki będą nieodczuwalne, bo wyniesie ona tylko 1,3 zł, na każde 10m2 gruntu pod prowadzenie działalności gospodarczej, czy też 11 gr od każdego metra kwadratowego budynku mieszkalnego i 70 gr od metra kwadratowego lokalu, w którym prowadzona jest działalność.
Podobnie jak w przypadku Białogardu wskażemy, że każda podwyżka podatku wywołuje skutki w innych miejscach. Po pierwsze zniechęca inwestorów do prowadzenia działalności, w miejscach, w których obciążenia fiskalne są duże, wymusza podwyższenie cen produktów i usług na przedsiębiorcach, którzy już prowadzą działalność w danej lokalizacji. Ponadto wzrost cen energii w połączeniu z wysokimi podatkami to idealny przepis na likwidację wielu przedsiębiorstw w regionie.
Nie zapominajmy również, że Tychowo podobnie jak Białogard, również podwyższa stawki podatku od środków transportu, wystarczy spojrzeć na wzrost dotyczący pojazdów od 3,5t do 5,5t, to 124 zł, a od 5,5t do 9t to już 236 zł więcej.
Coraz częściej zapomina się, że bogaci mieszkańcy to bogaty samorząd, dużo inicjatyw prywatnych, dbanie o swój region. Gdy podnosi się obciążenia podatkowe, hamuje się rozwój i zniechęca do podejmowania jakiejkolwiek działalności na rzecz samorządu, który bezczelnie wyciąga ręce po nie swoje pieniądze.
